Dawno temu, za czasów kiedy Wasserman i Kryże zdobywali pierwsze szlify w walce z reakcją, był taki minister - prof Zdzisław Krasiński. Był on ministrem czegoś co dziś można by nazwać "Ministerstwem Od Wzrostu Cen Jabłek". W czasach trudnych i chmurnych kiedy naród ogłupiały przez europropagandę i kase od zachodnich socjalistów sekował partię (i jej przybudówki) która walczyła o byt i narodowe odrodzenie w porozumieniu z Kościołem i Benderem (a przeciw eurolewactwu z Michnikiem na czele) nasz profesor-minister zwykł mawiać że po etapie wyrzeczeń będzie etap kiedy to pod każdą strzechą zagoszczą chrupiące bułeczki. "Będą w piekarniach chrupiące bułeczki" - mówił.
Hasło to i troska profesora-ministra była niezmiernie ważna, aż tak ważna że ustawicznie można było go oglądać w TVP jak głosił swoje bułeczkowe tyrady. Jak czytamy w Leksykonie PRL- "świeże pieczywo w czasach ministra Krasińskiego było ważnym, niemal strategicznym towarem o czym może świadczyć przypadek Kazimierza Szumańskiego nazywanego w ówczesnej prasie "bułeczkarzem z Przemyśla", który, oskarżony o spekulacyjny obrót deficytowymi bułeczkami i rogalami, został 10 października 1985 skazany przez Sąd Rejonowy w Przemyślu na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz na wysoką grzywnę pieniężną."
I proszę się nie śmiać z tego wyroku. W czasach trudnych i chmurnych od bułeczek mogła zależeć przyszłości partii i ustroju!!! Władza nie była pewna gdzie czyha wróg i kiedy zaatakuje.... W piekarni też mógł się skryć...
Historia pana ministra i bułeczkarza z Przemyśla przypomniała mi się jak czytałem o akcji ze spotem "Zmień Polskę". Prasa podała, że nawet wdrożono stosowne śledztwo w TVP kiedy tylko stosowane organa zauważyły (nie)stosowny mars na minie Prezesa Partii. Przecież nikt nie chce przyjąć na swoje barki winy za porażkę Partii w wyborach!!!. To nic że PKW wydało stosowny glejt że spot jest ok.
Od jednego spotu legła w gruzach wielka Partia. Gdyby nie ten spot to PiS zdobył by jakieś 98,2% miejsc w sejmie (reszta dla mniejszości niemieckiej). Patrząc z punktu widzenia Prezesa Partii, Urbański (ten wilk w owczej skórze) powinien dostać też ze 2 lata w zawieszeniu jak ten bułeczkarz z Przemyśla........
Minister Krasiński znalazł się (jak podaje Leksykon) "w wymarzonej przez siebie rzeczywistości znacznie wcześniej niż większość Polaków, bowiem w 1986 wyjechał do Stanów Zjednoczonych jako radca ambasady PRL w Waszyngtonie". A my dziś możemy postawić hipotezę, że świeże bułeczki były jedną z cegiełek na grobie PRL. Albo nawet nie tyle same bułeczki co ten denerwująco-zabawny minister.
W tym kontekście, dzięki spotowi "Zmień Polskę" albo raczej dzięki wszystkiemu co wydarzyło się (i co zostało powiedziane) po jego emisji, łatwiej jest nam zrozumieć dlaczego Prezeso-Premier Kaczyński jest już tylko Prezesem............
Jedno tylko pytanie pozostało bez odpowiedzi - do jakiego kraju uda się Prezes Partii aby znaleźć się w wymarzonej przez siebie rzeczywistości??????